Jeden przycisk na klawiaturze i już uruchamiasz Worda. Prosta kombinacja klawiszy i wysyłasz dokument współpracownikowi. Nie, nie opisuję tu programowania makr na klawiaturze. Microsoft ma pomysł, by na naszych klawiaturach zagościł dedykowany przycisk do Office’a.
Zróbmy szybki test. Jakie klawisze znajdują się po prawej stronie od spacji na pełnowymiarowej klawiaturze? Założę się, że większość z was w głowie pomyślała o dwóch (ALT i CTRL) góra trzech przyciskach (ALT, FN lub Windows, CTRL). Ale w tym rzędzie czai się jeszcze jeden klawisz, którego nikt nie używa i o którym prawie nikt nie pamięta – przycisk wywoływania menu podręcznego, czyli ekwiwalent prawego przycisku myszy na klawiaturze.
Osobiście nigdy w życiu nie skorzystałem świadomie z tego klawisza i wygląda na to, że nie jestem odosobnionym przypadkiem, skoro Microsoft kombinuje, by zastąpić go czymś innym. I to dobrze kombinuje.
Dedykowany przycisk Office- hit czy kit?
Jak donosi MSPoweruser, w głębinach siedziby Microsoftu krąży właśnie ankieta dotycząca testowych klawiatur, w których zamiast bezużytecznego klawisza menu zastosowano dedykowany przycisk Office.
Jak wynika z ankiety, ów przycisk jest kompatybilny z majową aktualizacją Windowsa 10, więc nie jest to koncept zarezerwowany wyłącznie dla insiderów. Gdyby taki produkt trafił już dziś do sprzedaży, skorzystać mógłby z niego każdy użytkownik, który pamięta o regularnym aktualizowaniu swojego komputera.
Jak działa przycisk Office? Według ankiety ma on pełnić funkcję podobną do klawisza FN, ergo: działał w połączeniu z innymi klawiszami jako skrót. Ankieta wymienia skróty Office + O, T, W, X, P, D, N, Y i L, co przekłada się zapewne na szybkie uruchomienie Outlooka, Teams, Worda, Excela, Powerpointa, czy OneNote’a.
Ankieta zdradza też kombinację Office + S, która miałaby służyć do dzielenia się plikami.
Wyników ankiety nie znamy, ale pada w niej też pytanie o przycisk Office na laptopach. Możemy więc założyć, iż przycisk Office jest czymś, co Microsoft rozważa nie tylko dla swoich zewnętrznych klawiatur, ale też dla urządzeń z linii Surface a może nawet dla sprzętów partnerów.
W teorii: fajne i przydatne, zwłaszcza w firmach, gdzie pakiet Office jest głównym narzędziem pracy.
W praktyce: sam nie wiem.
Co zmieni przycisk Office?
W teorii taki szybki skrót do najczęściej używanych programów to wspaniała rzecz – nie trzeba szukać ikonek na pulpicie, a po uruchomieniu żonglować oknami, by trafić na to właściwe.
W praktyce brzmi to nieco jak sztuka dla sztuki. Czy naprawdę kombinacja klawiszy będzie w czymkolwiek szybsza i lepsza niż kliknięcie/dotknięcie ikony? Czy naprawdę przełączanie się dedykowanym klawiszem (w dodatku umieszczonym w bardzo niewygodnym miejscu) między aplikacjami rzeczywiście będzie szybsze niż znany i powszechnie wykorzystywany skrót ALT+TAB?
Trudno to ocenić, nie sprawdziwszy uprzednio użyteczności takiego rozwiązania, dlatego póki co zostawię powyższe pytania bez odpowiedzi. Nie chciałbym tylko, by w pogoni za pozorną produktywnością Microsoft zastąpił jeden bezużyteczny przycisk drugim bezużytecznym przyciskiem. Bo jeśli chodzi o technologie, bezużytecznych rzeczy i funkcji mamy aż zanadto.
Źródło: spidersweb.pl